U mnie wszystko w porządku 🙂 W pracy trochę mi się dłuży, pomimo że pracuję tylko 4,5 godziny, ale ogólnie jest ok, codziennie dostaję nowe zadania i jakoś leci. (…) Mieszkanie super, mieszkam sama z Joy i dzięki niej pojechaliśmy w sobotę na wycieczkę do Londynu za &15.40 od osoby. (…)
Alicja
U mnie w pracy bardzo fajnie, jestem w sklepie charytatywnym narazie i jest bardzo fajnie. Bardzo mili ludzie i przede wszystkim pomocni i tryskający pozytywną energią.
2 razy w tyg. mamy spotkania wieczorami, a w piątki „szkołę”, zawsze możemy się zgłosić do Tellus z jakimiś problemami. Ogólnie narzekać nie można tutaj na nudę . 🙂 w czasie wolnym zwiedzamy miasto, byliśmy też w Londynie. Było bardzo fajnie 🙂 nie zgubiliśmy się na szczęście! jedliśmy lunch pod Big Benem! 🙂
Również dobrze trafiłam z zakwaterowaniem. Debbie jest przesympatyczna, zawsze skora do pomocy. Wszystkie reguły wprowadziła na początku, poznałam jej wnuków już i kota, którego najbardziej się obawiałam haha 🙂
Jest bardzo fajnie. Bardzo się cieszę że tu jestem! 🙂(…) Poznałam część rodzinny Debbie oraz przyjaciół. Mówi, że nie chce żebym wyjeżdżała lub żebym po nowym roku wróciła, bo już jestem częścią rodziny . To samo w pracy, moja szefowa mi powiedziała, że jest bardzo zadowolona i mogłabym zostać jej zastępcą, a także jeśli już bym tu wróciła to chciałaby, żebym wróciła z powrotem i została w wolnym czasie wolontariuszem. Inni wolontariusze, z którymi pracuję i ludzie z którymi mam kontakt są bardzo życzliwi i mówią, że poprawiłam mój język angielski, czego sama mam świadomość 🙂
w wolnym czasie spacerujemy po mieście bądź…. robimy powolny obchód sklepów haha 🙂
01.11 Byłyśmy na pobliskim cmentarzu, aby się przejść na spacerek i poczuć się po części jak w domu. Cmentarz/park był bardzoooo duży, ale ujrzałyśmy flagę biało-czerwoną. Podeszłyśmy i okazało się, że stał tam pomnik ku pamięci żołnierzy polskich. Była to dla nas bardzo ważna chwila.
Jest bardzo dobrze i nie mogę na nic narzekać, bo jest wspaniale. Jestem po prostu w mega szoku jak czas szybko ucieka… te 4 miesiące tu przeleciały jak piasek przez palce, bardzo szybko… leci dzień za dniem , godzina za godziną. Zostało równo 28 dni, którymi mam zamiar się cieszyć i wykorzystać każdą chwilę.
Troszkę tęsknie, bo jednak jednym ciągiem 5 miesięcy to długo, ale do poduszki nie płaczę 🙂
JEST PIĘKNIE !Kinga
Pracuję w barze kanapkowym przy Albert Road. Moja szefowa jest bardzo spokojną, cierpliwą i życzliwą kobietą. Oprócz niej pracuje tam jeszcze jedna pani, Jenny, która jest podobnie jak szefowa cierpliwa i życzliwa.
Przygotowuję tam posiłki dla klientów, sprzątam, zmywam naczynia, serwuję zamówienia gościom.
Mieszkam w domu szeregowym, w którym jest dość dużo miejsca. Mam własny przytulny pokój, z wifi, telewizją i blisko łazienkę. Rodzina jest bardzo miła, nie jestem traktowana z dystansem, ale włączana do rozmów rodziny. Moi gospodarze mają jednego pięcioletniego synka, który mimo, że tryska energią nie jest uciążliwy. Oprócz tego są tu dwa urocze, przyjazne pieski. Do końca tego tygodnia nocuje tu jeszcze chłopiec z Hiszpanii, który jest tu tylko na kursie językowym, potem już będę jedyną lokatorką gospodarzy.
W czasie wolnym zazwyczaj wychodzimy gdzieś całą grupą, pospacerować czy porozmawiać. Często napotykamy ludzi z różnych państw, którzy są tu na kursie językowym w Meridian School.Anna
Pobyt w Anglii bardzo mi się podoba. Trafiłam do bardzo dobrej rodziny, która jest bardzo miła i pomocna. Mieszkam w jednoosobowym pokoju w bardzo przytulnym domu, gdzie jest bardzo czysto (widzę, że się bardzo starają). Pracuję ze starszymi paniami, Włoszką i Filipinką w sklepie charytatywnym i zazwyczaj moim obowiązkiem jest obsługiwanie kasy, z czego bardzo się cieszę, ponieważ ludzie tu są bardzo mili. W czasie wolnym lubimy całą grupą wyjść z domów i zwiedzać miasto, iść do pubu lub na zakupy. Ciekawostką jest to, że w drugim tygodniu pobytu mieszkam pod jednym dachem z dwiema Chinkami, a po ich odlocie w niedzielę przyjedzie do mojej rodziny Włoszka. Wszyscy poznaliśmy tu mnóstwo grup z różnych krajów, w tym grupę z Włoch, Chin, spod Warszawy, Hiszpanii i Francji. W zeszłą sobotę byliśmy w Londynie, gdzie wybraliśmy się samodzielnie i zwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc oraz zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, które przydadzą nam się podczas tworzenia prezentacji.
Karolina
Host Family:
Moi rodzice są bardzo mili i jednocześnie bardzo restrykcyjni, nie ograniczają mnie w żaden sposób, a przyzwyczajenia których musiałem się nauczyć przyszły mi bez większych problemów, początkowo robiłem rzeczy po swojemu i niezawsze wychodziło mi to na dobre, lecz w żaden sposób nie odbiło się to na relacjach z moją host rodziną. Musiałem się przestawić na czynności, których dotychczas nie wykonywałem u siebie w domu i przyjąłem to z pokorą i szacunkiem do swojej host rodziny. Coraz częściej rozmawiamy, uśmiechamy się do siebie i rozumiemy nawzajem, mam nadzieje, że teraz będzie już tylko lepiej.
Praca:
W pracy towarzyszy nam dużo śmiechu i nawet w najbardziej wymagających momentach znajdujemy chwilę by rozluźnić atmosferę. Pracuję z 4 kolegami w Tech Area w której naprawiamy stare urządzenia, staramy się przywrócić im nowe życie, a jeśli się nie da, to ratujemy z nich podzespoły które dalej można wykorzystać. Ostatnio zostałem przeniesiony na inne stanowisko, spowodowane to było prawdopodobnie tym, że od początku tego tygodnia dołącza nowy student, ale ja tak traktuje to jako awans 😀
Nikt na mnie nie narzeka i mamy wszyscy dobry kontakt, przyzwyczaiłem się do wstawania o 8 rano i wycieczki autobusem do miejsca pracy, stania parę godzin non stop i przede wszystkim przyzwyczaiłem się do pracy.
Język:
Z językiem nie mam większego problemu, większość studentów, których spotykam nawet zazdrości posiadanej biegłości języka angielskiego. Melanie (Host mama) stara się jeszcze bardziej doszlifować mój angielski poprzez poprawianie drobnych błędów. Nie mam większych problemów z porozumiewaniem się z mieszkańcami Portsmouth, choć nie ukrywam że nie przychodzi mi to łatwo.
Życie towarzyskie, Tellus, mieszkańcy domu:
Staramy się regularnie wychodzić, by zbić zmęczenie po pracy, głównie przesiadujemy w lokalnych miejscach rozrywki zwanymi Pubami, zwiedzamy dużo, aż za dużo nawet bym powiedział. Tellus organizuje różnorakie wieczorki zapoznawcze i tak zwane activities, przykładowo, jutro mamy BBQ na łonie natury. Wszyscy pracownicy Tellus są bardzo życzliwi i mili, da się z nimi pożartować i jednocześnie mają świadomość tego, że jesteśmy już dorośli. W zeszłym tygodniu opuścili dom trzej Włosi, bardzo dobrze się z nimi dogadywałem (…). W tym tygodniu dom zamieszkało dwóch Włochów z którymi zdążyłem załapać już dobry kontakt i patrzę na tą znajomość bardzo pozytywnie. Również Tim, syn Host rodziców jest bardzo w porządku, nieraz znajdujemy wspólne tematy i z chęcią wykonujemy przeróżne czynności domowe, mając przy tym ubaw po pachy. Nawet nie zauważyłem kiedy minęły te dwa tygodnie, już 1/4 pobytu za nami a ja nadal układam rzeczy w swoim pokoju. Mam tylko taką cichą nadzieję że wszystko będzie teraz tak jak należy i wrócę do domu z uśmiechniętą buzią.Bartek